Старонка:Маладая Беларусь (1912—1913). Сшытак 1.pdf/146

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

— Hawary macniej, nia čuju! Natstawiŭ wucha Ściepan.

— Nieženatyje byli!!! Dzieciuki, jak duby, až narod ahledaŭsia. A ciapier što? truchlo! Wun unuku majmu treciamu hety hod na losy.

— Ciż heta tak daŭno? Padniaŭ z zadziwu Ściepan nawisšyje browy.

— A ja dumaŭ hadoù piatnaccać!

— Pawysachli rečki, — cho!-cho! kiepkuje biazzubym rotam Symon, — piat-nac-cać, dreńnie, dreńnie waša ličyš! bje pa plačý staroha. A jak miarkuješ pa nas, budzie ŭżo pa trynaccać? Bo ja dumaju, što nie! Hladzi — tolki, tolki zuby wyrezywajucca. Pakazywaje biazzuby rot.

Uskałychnuŭsia wiecier na suchich halinach, bytcam śmierć smihanuła lohkim cieniem pa licach starcoŭ.

— Ej Sciepanie, Sciepanie, staryje my ŭżo pni! adnoju paławinaj na hetym baku, druhoju na tom. Fiu! żyćcio, jak taja mucha bzzz! i pralacieła… pstrykaje palcami Symon u pawietry.

— Šek tak, jano to, tak, pralacieła, — hodzicca Ściepan, ale jak ahlaniešsia nazad, jak padumaješ, dy prypomniš tyje mahiły, nasypany swaimi rukami, na ślozy wylit… kachu — kachu! papiarchuŭšysia horkim słowam, kašlaje. Oś spytaj susieda i świedku ab projdzienaj darozie. Pakazywaje skurčenym palcam na kryż pry warociach. Usich maleńkich pachawaŭ, usich apłakaŭ. Nie paškadawali, rodnieńkije, mianie… staroha, nie paškadawali! — adno za adnym, adno za adnym, jak pacierački pakacilisia! Zharnuŭsia ŭ kručok i kidaŭ żałosnuju skargu u wočy raspiaćcia. Nu, zakiwaŭ haławoju: Jaho świataja wola! wiečna adpačywańnie…

A kryż-starawina zamšałym licom hladzieŭ na abodwych i dumaŭ swaju dumu… Razam peŭnie s Ściepanam swoj wiek skaratali, razam stareli i horbilisia. Mo’ nie adna bura