Старонка:Biełarus. 1913. № 1.pdf/3

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

les; u taho, szto siejau na czornaj ziamli, — i z nasieńnia źwiełasia.

Dahadalisia tady mużyki, chto byu toj padarożny i abodwa stali biedawać. Bahaty każe: „nu, kab ja wiedau, szto heta sam Boh, nie ahryznuusia-b tak!“.

Biedny każe: „nu, kab ja wiedau, szto heta sam Boh, pa usich swaich paletkach Jaho-b paciahau!“.

Jurka Mucha.

Nasza Haspadarka.

Wiesna nie za harami — i nie tady sabak karmić, jak na palewańnie iści, — dyk rychtujciesia, braty chlebaroby! Treba ciapier ahledzić usie swaje haspadarskije pryłady, paprawić, darabić czaho nie chapaje. Pryrychtawać sochi, płuhi; parabić da ich zapasowyje narohi, kab u raboczy czas nie było astanouki. Kania, wała, katorym maniszśia harać pad wiasnu, treba karmić syciej; karou i padciołkou, kali jany z wosieni dobra byli zachawany, a ciapier u puni i kiszani kruta, można karmić i słabiej, bolsz tolki padcharczowywajuczy cielnych i dobra mlecznych karou.

U ciaplejszy dzień pierahledać kapcy, ci jamy z bulbaj i papsawanuju adkidać na korm dla żywioły. Nie dawajcie tolki syroj, a czysta pamytuju i hatawanuju.

Pilnujcie dobra sioletniaho nasiennaha ziernia; kab nie zhłumiłasia. Scierażyciesia ssypać jaho u ciesny arud, abo u boczki, bo tam skora jano sahrejecca i paźbiwajecca u plity. Najlepsz było-b razsypać ziarnio tam, dzie wiecier choć krychu prajmaje, naprykład na hare świrna, ci chaty.

U sadzie. Jak tolki choć krychu zabialeje ziemla ad śniehu, spieszajciesia ababrać suchije listoczki s fruktowych dreu, katoryje mocna, bytcam pawuczynaj, papryczeplany da halin drewa. Listoczki hetyje treba kaniesznie spalić. Zbirać ich za śnieham dziela taho lepsz, szto kali katory i wypuścisz z ruk, dyk na śniahu lohka jaho dahledzisz i padyjmiesz; na czornaj-że ralli trudna jaho ubaczyć i jon zastaniecca u sadzie. Chto nie daje wiery, czaho wart hetki listok, chaj choć dla praktyki swajej źbiare ich żmieńku, zawiaże u miaszeczak, a u mai miesiacy zahlanie tudy. Pierakanajecca tady haspadar ad skolkich tysiaczou worahou abaraniu jon swoj sadok.

Dla dzietak haspadarou. Słuchajcie dzietki! Brydkaja moda pamiż was wiadziecca: lubicie wy staulać siło na ptuszki. Siło — heta zdrada, padwoch! Kożnaja zdrada — straszennaja recz! Nia miensz straszennaja i niawola. Nijakaja wyhoda i korm nie zamieniać woli! Nie ławicie ptuszak, nie niawolcie ich! Ciapier padchodziać marazy, mo pakażucca jeszcze i miacielicy; sypcie miakinku, zierniatki kala swajej chaty, kala wakna; praz szybku hledziuczy, cieszciesia, szto nakormicie hałodnych, ale u niawolu, jeszcze raz każu nie biarycie. Ptuszaczki prywyknuć da was, da waszej chatki; zapiajuć jany wam wiasnoj, zapiajuć pieknyje pieśni a woli…

Ciapier wieczary douhije, czasu chwataje; narabicie skrynaczak na hniozdy, pastaulajcie ich na drewach, a za hetuju waszu pracu i apieku zawiaducca ptuszaczki pry waszej chatcy, wolnyje ptuszaczki i buduć znisztożywać worahou waszych sadkou: rabakou, matylou, żukou.

Palanka.

Ludzi żalicca uzialisia
Na hady lichije,
A miż imi zawialisia
Prywyczki błahije,

Łże, niraz kradzie druhoje
I kryudzie siroty,
A użo na dabro czużoje
Nimasz paszanoty.

Jaho wieru złaić,
Wykpić, wyśmiejać druhoha,
Dy i takich użo mnoha
Szto Boha niznajuć.

A ci pan, ci nasz brat szery
Niechaj toje zważe,
Pilnawacca takoj wiery
Jak sumleńnie każe.

I pawedle majej rady
Hetaho trymacca:
Z czużoj wiery i abradau
Niamożna śmiejacca.

Bo chto nie baicca Boha
I nie paważaje,
To czasami Boh takoha
Ciażeńka karaje.

U staroncy nidalokaj
Znajomaj dawoli,
Pry krai puszczy szyrokaj
„Na Uhlanskim poli“