Za čużuju jełku.
Było heta, było heta…
Nu było i kwita!
Żyŭ u wiosce ŭ swajej chacie
Mużyčok Mikita.
Mieŭ jon żonku Michalinku,
Mieŭ dziaciej s siamiora,
Mieŭ karoŭku, mieŭ kabyłku,
I tačok s padporaj.
Serce mieŭ jon załatoje,
Byŭ s pakory znany,
Nie biaz hrechu, kab i ŭ čarku
Časam nie zahlanuŭ.
Wioŭ wajnu jon wiek z biadoju;
Macawało hore;
Łyknie čarku, lohka stanie,
Pa kaleni more!
Żonka časam pačnie łajać, —
Sojdzie babie z woka; —
Adnym słowam żyŭ Mikitka
Lohka i nia lohka.
Prosta, nakas, skokam-bokam
Żyłosia wiałosia,
Ale, jak każuć, da času
Żban wadzicu nosie.
Nad ziamloj zasieła wosień
Choładna, płaksiwa;
Lipa liście paskidała;
Źwieła ŭrodu niwa.
|