Старонка:Płač Biełaruskaj Staronki Matki pa dzietkach svajich renehatach.pdf/24

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

I wyšla na horku,
na Wilniu ŭzhlanuła
i tak niejak ciažka
pry hetym ŭzdychnuła.
Jak tolki abačyŭ
ja Paniu čaroŭnu
i woblik tak miły,
i postać cudoŭnu,
Dyk zaraz paznaŭ ja,
što widžu światuju
Matulu — ziamielku
maju darahuju,
Jakaja jak anieł
tajemna stajala
j sama da siabie tak
cichieńka kazała:
Kaliś Ja była tut
tak słaŭna, bahata;
maje dzieci byli
bajary, kniažata.
Ciapier, dyk jany ŭsie
mianie adraklisia,
biasstydna, haniebna
čužym pradalisia.
I siańnia jšče ŭ Wilni
prajšla ja ŭsie chaty
i baču žywuć tut
adny renehaty:
Chadziła usiudy
pa ŭsim hetym mieście
nihdzie nie pačuła
pryjemnaje wieści:
Syny maje rodny
mianie nie paznali,
paciechi nia daŭšy,
za dźwiery prahnali.