Старонка:Huślar (1910).pdf/19

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Ja zabłudziŭ, i strašna stała
Mnie ŭ hetaj puščy adnamu;
Dy buraj nieba rahatala…
I ŭzdumaŭ ja: pamru waźmu!

Nadzieja z wieraju niamieli…
Tady, jak z nieba, ci z ziamli,
Jakajas cień padchodzie ŭ bieli,
Takaja, byccam znaŭ kali,

I każe mnie: «Čaho, syn mira
Upaŭ tak sercem i dušoj?
Ja pieśnia, a wo maja lira!
Biary nas! chočem być s taboj.

I strach żyćcia ciabie astawie,
I bor pačnie šumieć żyćciom;
My śled prałożym tabie k sławie,
Čaho żadaŭ, my ŭsio dadziom».

I dziwa! błud i strach moj złoman:
Les praświatleŭ, zahamaniŭ,
Mnie staŭ paniacien puščy homan…
Tut ja zbudziŭsia, nie daśniŭ.

|}



Naša minuŭščyna.

My nie żyli, jak żywuć ludzi,
Haścincam ščaścia nie chadzili,
Nie znali ŭciechi našy hrudzi,
Wiankoŭ my sławy nie nasili.

My ŭ paniżeńni, ŭ wiečnym trudzie,
Z dniom kożnym słabšyje na sile,
Biazcelna pa kalučaj hrudzie
Błudzili, horasna błudzili.

Bydlom asudżen byŭ walacca
Syn swajho kraju, rodnych mieżaŭ;
Kali-z chto ŭzdumaŭ pračychacca,
Kurhan prybawiŭ tolki świeży.