Chudyje żonki na wazoch,
Pry żonkach dzieci čaradoj,
My sami ŭ znošenych łapcioch
Idziom za końmi piechatoj.
Idziom, — u wočy wiecier dźmie,
Z-za chmaraŭ sonca nie widać;
Bieda, nuda pryhnuła, żmie,
Uduššem hrudzi ŭsio skrypiać.
Ej, dola! Skolki my razoŭ
Prasili, klikali ciabie;
Nia jdzieš! znać, chtości s świetu źwioŭ,
Ci chleba mała ŭ nas tabie?
Ci, może, dzikaj niepahodaj
Ciahacca z nami nadajeła?
Načleh zastrašyŭ niewyhodaj,
I ty nam, dola, akalela?
Żywiom razsypaŭšyś pa świecie,
I śmierć sabraci nas nia może,
Chacia i ŭsiakaha prymiecie,
Chacia i ŭsiakaha abłoże.
Chacia usiakaha z nas hrudzi
Mahiła żutkaja prydawie,
Nad jakoj kryż pastaŭluć ludzi
Na pamiać našaj biednaj sławie.
Nad jakoj wyraście sasonka,
I biezziamielnych ston pačuje,
I šumam, pieśniaju niazwonkaj,
Nad nami chiba zabiaduje.
|}
Siadź tut pad kryżem… Siadź tut pad kryżem, siadź. addychni!
|