Старонка:Huślar (1910).pdf/78

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Śpić harotnik snom wiačystym;
Kryż ujeŭsia ŭ hrudzi.
Śpi! k ludziam ty ŭżo nia prydzieš —
K tabie pojduć ludzi.

S časam praŭda na wierch wyjšła,
Što redka miż nami,
I siahońnia Waliwoda
Zwonić łancuhami

Ab tym miejscy chodziuć bajki,
Dzie Mikita zhinuŭ;
Strašna jeździć i prachodzić
Načnoju časinaj.
..........
Tak prapała ludziej dwoje
Za dabro čużoje;
I spytajsia-z, Boże miły,
Za što, za jakoje?

|}



Ščaście.

Ty haworyš, susiedzie, što na świecie ŭsio jedzie
Krywa, nakas, nie tak jak patreba,
I što ŭ hetaj kruciole winna našaja dola,
I to sonce, što świecić nam z nieba.

Ej, śmiaješsia ty chiba, moj harotny Kandyba,
Rastłumaču ja ŭsio tut inačej:
Sami my winawaty i našej doli praklataj,
U tym, što wiek biadujem dy płačem.

Hlań, wo anhlik ci niemiec! — jany ŭsio ŭmiejuć skiemić,
Jim i ščaście i radaść pakorny;
My lażym, jak miadźwiodki, jak hniłyje kałodki,
I nas topče, chto bolej praworny.

Śpim sabie, ani dbajem, palahčennia čekajem,
Byccam z nieba nam zwalicca toje;
Za ništo schodziuć siły, prybywajuć mahiły,
Što raz mieniej prastoru, spakoju.