Старонка:Huślar (1910).pdf/80

З пляцоўкі Вікікрыніцы
Гэта старонка не была вычытаная

Nie skażu, kab moj Janka šelmaj byŭ biezustanku:
Ŭ toj że čas za siałom zażuryŭsia,
Bo chto-ż jość tak niahodny, nie zaplače pa rodnaj
Pa staronce, dzie ŭzros, dzie radziŭsia?

Kali wyjdzieš, darohaŭ tudy siudy — oj, mnoha!
Tolki naš brat jich wybrać nia ŭmieje, —
Chodzie, mieryć što siły — bač i błudzie, aż miła
Mieŭ nadzieju, zhubiŭ i nadzieju.

Hetkich ścieżak mieŭ sporna i moj zuch niepakorny;
Jak ta ryba, nie raz ab lod biŭsia,
Piŭ naśmieški i ślozy, byŭ i pjan, i ćwiarozy,
Żyŭ, na wozie, pad wozam kruciŭsia.

IV.

Źbiehli mnohije lety za čas doŭhińki hety;
Mnoha chmar pierajechała niebam;
Toj radziŭsia, chryściŭsia, toj na wiek pawaliŭsia,
Toj šoŭ s chaty za ščaściem, za chlebam.

Let dziesiatak nia lohka prażyŭ Janka daloka
Ad miejsc tych, dzie jašče biehaŭ dzieciem, —
Ale dzie jon nia chodzie, nuda pieśniu zawodzie,
Nie daje swajho kuta zabyci.

Z niskaj pryzbaj chacinka, šnur z wiasiołaj zbażynkaj,
Ci šumić les, ci rečka pluskoče,
I ziamielka, i zory, ŭsio ab rodnym hawore,
Spać nie raz nie dajuć i u noččy.

Żyŭ i ŭsio-ż nie spatkaŭsia z dolaj tej k jakoj rwaŭsia.
Ci nia lepiej było siadzieć doma?
I sabraŭsia ŭ darohu k swajmu Janka parohu,
Nie haworučy słowa nikomu.

Idzie, nohi źmieniaje, ŭ sercy radaść takaja,
Pieśniaj swojskaj dušu paciešaje;
Tolki hory i doły, i palany i sioły
Ŭsio čużyje s padskokam minaje.